Geoblog.pl    bzmot    Podróże    Łosie w Mali, czyli nie taka Afryka dzika, jak ją malują    Przedsionek kraju Dogonów
Zwiń mapę
2010
02
sty

Przedsionek kraju Dogonów

 
Mali
Mali, Bandiagara
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4901 km
 
Rano wyruszyliśmy do pobliskiej Bandiagary, skąd planowaliśmy rozpocząć nasz trekking w krainie Dogonów – o nich później. Nasz transport (taksówka dzielona z parą włoskich turystek) zmarł po drodze dwa razy, przy czym mimo naszego szczerego pchania, druga próba reanimacji spełzła. Kierowca szczerze i prostolinijnie nam wyznał, że zgubił pasek klinowy. Był to już drugi zgubiony pasek, bo pierwotny zaginął, kiedy wóz zdechł za pierwszym razem. Szukać na piechotę w upale nie było sensu. Na szczęście byliśmy tylko 4 km od miasta. Podwiózł nas pierwszy zamachany samochód. Ot, malijska uprzejmość. A na do widzenia okazało się, że nasz wybawiciel studiował w Łodzi.
Trzeba tu dodać, że ludzie są tutaj bardzo, bardzo uprzejmi i wyluzowani, mimo niewątpliwie trudnych warunków. Nawet w turystycznych miejscowościach przewodnicy nie narzucają się tak, jak w niektórych miejscach w Ameryce, i kiedy odrzucamy ich propozycje, szczerzą tylko śnieżnobiałe zęby w rozbrajającym uśmiechu, „C’est bon, ‘ya pa d‘problème m’sié!”, nie odmawiając przy tym bezinteresownej pomocy w innych sprawach. Czujemy się naprawdę rozpieszczeni. Choć jak na kraj trzeciego świata – cholernie drogo (ceny hoteli między PL a BE). Ale ogólne wrażenia są bardzo dobre.
Większość hoteli zapchanych, lądujemy więc w dość spartańskim przybytku. To uzmysławia nam, że może warto zarezerwować coś w Timbuktu, bo na festiwalu będzie przecież toubab na toubabie. Za późno. Obdzowniliśmy wszystkie hotele z dwóch przewodników i werdykt jest jednoznaczny. Narzekałem na spartańskość w Bandiagarze, więc w Timbuktu wyśpię się w pięciogwiazdkowym namiocie (własnym). Chociaż może te rezerwacje nie zostaną wykorzystane z powodu niedawnego incydentu (na dalekim wschodzie kraju, gdzie się nie wybieramy, porwano jakiegoś Francuza)… Niektórzy napotkani turyści wyznają, że oni do Timbuktu to się boją…. E tam, jedno marne ostrzeżenie brytyjskiego Foreign Office, amerykańskiego State Department i francuskiego MSZ nas nie zniechęci! Twardym trzeba być, a może i łóżko się znajdzie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
bzmot
Łukasz Olczyk Joanna Łuczak
zwiedził 14.5% świata (29 państw)
Zasoby: 243 wpisy243 256 komentarzy256 2962 zdjęcia2962 4 pliki multimedialne4